Miałam nadzieję, że wszystko co złe mamy już za sobą. Postanowiłam zadzwonić do Ady i umówić się z nią na spotkanie. Musiałam się jej wytłumaczyć. Dzwonienie nie przynosiło skutków, bo odzywała się poczta głosowa. Nie było to do niej podobne.
- Tato zawieź mnie do Ady - postanowiłam.
Musiałam się z nią zobaczyć natychmiast. Tata zrobił o co go poprosiłam. Zadzwoniłam do drzwi.
- Jest Ada ? - zapytałam jej mamy.
- Tak na górze, ale ..- zaczęła lecz ja już wbiegłam na górę.
Zawsze tak robiłam. Nasi rodzice byli do tego przyzwyczajeni. Bez pukania weszłam do Ady pokoju. To co zobaczyłam było szokujące. Na łóżku obok Ady siedział Łukasz Żygadło.
- O jezu, przepraszam Ada - powiedziałam.
Byłam trochę zdenerwowana. Dlaczego nic mi nie powiedziała?
- Marcela zostań - spojrzała na mnie takim wzrokiem, że nie mogłam odmówić.
- To ta Marcela? - rzucił Łukasz.
- Co masz na myśli mówiąc ''ta Marcela''? - zapytałam.
Widziałam jak Ada uderza go łokciem.
- Kobieto, to o Tobie tak mówi Michał. - odpowiedział Żygi.
Czyli Michał o mnie mówił? Cieszyłam się. Mówił o mnie, a to już coś.
- Właśnie.. Ada ja poszłam na cmentarz i tam zasnęłam. Nie pojechałam do Michała wczoraj, ale dzisiaj już tak. Przeprosiłam go i wiesz co? Wybaczył mi. Wiem, że wszystko zepsułam, ale postaram się to naprawić jak tylko mogę - opowiedziałam Adzie.
Nie przeszkadzała mi w tym obecność Żygadły. Widziałam jak z zainteresowaniem wsłuchuje się w to co mówię.
- Jesteście razem? - zapytałam Ady kiedy zapadła cisza.
- Właściwie to od dwóch dni - odpowiedziała.
Cieszyłam się. Pasowali do siebie. Ba, wyglądali jak brat z siostrą. Chociaż ona była szczęśliwa.
Wieczorem szliśmy na imprezę u Łukasza. Ja chciałam tam być tylko ze względu na Michała. Żygi obiecał mi, że on tam będzie. Z nerwów piłam co chwilę alkohol. Nikt tego nie widział, tym lepiej dla mnie. Od razu zaczęłyby się jakieś kazania, a ja wolałam tego uniknąć. Po chwili zobaczyłam go. Zobaczyłam Michała, ale nie tego co zwykle. Nie tego radosnego. Ten którego widziałam był smutny. Dlaczego? Przez Marcele. Byłam tak strasznie głupia, że sama w to nie wierzyłam. Jak mogłam go tak od siebie zrazić? Piłam dalej. Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi. Nalałam sobie znowu pełną szklankę i usiadłam gdzieś w zaciszu na schodach. Zatapiałam swoje smutki w alkoholu. Poczułam jak ktoś siada obok i zabiera mi z rąk szklankę.
- Oszalałaś ? - To był Michał. Chciałam tego i tak też było.
- Kocham Cię. Dlaczego nie będzie tak jak wcześniej? Zacznijmy od początku. Jestem Marcela. - wybełkotałam, ale świadomie.
Widziałam chwile zawahania u Michała.
- Ja jestem Michał. - odpowiedział.
Patrzeliśmy na siebie przez pewien czas.
- Nie możesz tu dłużej zostać - dodał i wziął mnie na ręce.
Jechaliśmy gdzieś samochodem. Byłam pół przytomna. Prawdopodobnie uratował mnie od kary rodziców. Gdyby tylko zobaczyli mnie w takim stanie.. Czułam jak jestem znowu w jego ramionach. Mogłabym w nich już zostać na zawsze.
Obudziłam się. Otworzyłam oczy i wiedziałam już gdzie jestem. Byliśmy w jego mieszkaniu. On spał na podłodze.
- Przepraszam - szepnęłam i złapałam się za głowę, która niemiłosiernie mnie bolała.
Widziałam jak Michał się zrywa.
- Spokojnie - powiedziałam. - Straszna byłam ? - zapytałam.
- Nie. Rzygałaś tylko trzy razy i opowiedziałaś mi chyba całe swoje życie - zaśmiał się.
- Pamiętam, że zaczęliśmy od nowa - widziałam jak na jego twarzy pojawia się uśmiech.
Było mi wstyd, że urządziłam mu taki koszmar.
- Kocham Cię - podeszłam do niego i musnęłam jego usta.
Nie wiedziałam czy robię dobrze, ale pragnęłam tego. Czekałam na jego odpowiedź. Doczekałam się. Zaczęliśmy się całować.
- Chciałem wczoraj, ale wolę żebyś to pamiętała - powiedział w międzyczasie.
Wrócił Michał. Mój dawny Michał. Nie chciałam tego psuć.
- Mogę wziąć prysznic? - zapytałam kiedy skończyliśmy.
- Tak, ja w takim razie przygotuję śniadanie i jakieś proszki przeciwbólowe - musnął mnie w czoło i zniknął gdzieś za drzwiami.
- Michaaał - krzyknęłam - Gdzie jest łazienka? - zapytałam, bo jego dom był ogromny.
- Naprzeciwko - odparł i puścił mi oczko.
Chciałam żeby tak było już zawsze. Z bólem głowy poszłam wziąć prysznic. Potrzebowałam go, bo śmierdziałam alkoholem. Jak ja mogłam tak się upić?
Aaaa Winiar ♥♥♥ . Uwielbiam tego bloga z resztą jak tego drugiego ;) Bosko piszesz ;) . Marcela i Winiar <3333 Oby byli długo i szczęśliwie ;) <3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! :) Misiek *.* Misiek jest cudowny!
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do mnie, może bohaterowie przypadną Ci do gustu :P
http://dzien-dobry-kocham-cie.blog.onet.pl/
http://spojrz-mi-prosto-w-oczy-i-powiedz-ze-mnie-kochasz.blog.onet.pl/
http://wielka-milosc-nie-umiera-do-konca.blog.onet.pl/
Aaaa! i informuj mnie o nowościach jeśli to nie problem :) albo na którymś z blogów albo na gg - 23169045
okej okej :*
Usuńnoooooooooo w końcu nowy rozdział ^^ prosimy częściej nowe i dłuższe :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog, ciekawa historia, fajnie się rozwija
Uwielbiam. Tylko następny raz nie chcę tak długo czekać na następny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńmoje kochane to jest mój mąz <333
OdpowiedzUsuńmarzenia :*
UsuńPisz częściej !! :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog. ;). Będę zaglądać tutaj i chętnie czytać.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie:
http://wyczekiwane-marzenia.blogspot.com/
zajrzę i dziękuję :3
Usuńhttp://tylkopatrzec.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńtakie początki, ale może się spodobać zapraszam :D
a na część dalszą czekam z niecierpliwością <3
zajrzę :3
Usuńdziękuję!